niedziela, 25 sierpnia 2013

Niespodziewałam się.

-Co robisz w boksie Scot'a ?- Zdębiałam. Myślałam że już pojechał.
-J-ja . Zauważyłam że chce mu się pić , i , i pomyślałam ..
-To nie myśl ! Tylko ja go moge karmić i poić ! Rozumiesz?- Podszedł do mnie i wyprosił mnie z boksu i zamknął bramkę .
-To źle że chciałam pomóc twojemu koniowi ?! O co ci chodzi człowieku ?! - Rzuciłam rękawicami o ziemię , odwróciłam sie na pięcie i wyszłam zdenerwowana ze stajni a ten nawet nei przeprosił .
Postanowiłam ze nie będę wchodzić mu w drogę . Muszę omijać go szerokiem łukiem .
Wieczroem opowiedziałam wszystko ojcu i ten sie ucieszył .
Wieczorem napisała do mnie Emily i miałyśmy się spotkać w miasteczku . Chciałyśmy sie trochę rozerwać bo nie dawno tego nie robiłyśmy .
Około godziny 16 zaczęłam się zbierać . Wzięłam prysznic , włosy zaplotłam w niezdarnego warkocza , nałożyłam trochę różu na policzki .Nie lubiłam się malować , tylko od czasu do czasu robiłam makijaż ale dzisiajszy nie mial nic wspólnego z tamtymi jakie robiłam kiedyś . Założyłam ulubione kolczyki i zaczęłam szukać czegoś idealnego w szafie . postanowiłam że założę to :

Byłam juz gotowa . Odpaliłam Vana i pojechałam pod dom Emily . Chwilę potem dolaczyła do mnie i kierowałyśmy sie w stronę centrum .
-Dzisiaj będzie cudownie !
-Po czym wnioskujesz?
- Bo zawsze jest !
Zasmiałyśmy się a Emily właczyła radio . Leciała piosenka nieznaneo mi zespołu One Direction - Best Song Ever .
-Znasz ten zespół ?- zapytałam Emi gdy znajdowałysmy si na zakręcie .
-Czy znam hm.... myślę że tak .- Zrobiła sie tajemnicza .
Zaparkowąłyśmy na parkingu i posżłyśmy do parku rozrywki . Kupiłyśmy sobie watę cukrową . Potem posżłyśmy kupić kawę na wynos i odpocząć w parkuu . Zajełyśmy ławkę obok fontanny . Rozmawiałyśmy chwilę aż na tważy poczułam blask fleszu .
-O co chodzi?- Powiedziałam zasłaniając się dłonia i mrużąc oczy .
-Nie chcałabyś przyjść na kasting ?- Spojżalam na Emi , była równie zaskoczona jak ja .
-Ale , ale jaki kasting ?
- Na modelkę . Masz predyspozycje . Wstań .- Wstałam . Ten zaczął mnie mierzyc wzrokiem w górę i w dół .-Ile masz wzrostu ? Obróć się .
-1,78 .
-Idealnie . rzymaj . To moja wizytówka . Zadzwoń i umówimy sie na spotkanie w Los Angeles . Narazie mała.
Uśmiechnął sie zadziornie i podał mi jakiś papier i odszedł. Tak po prostu . Lol .Qumpele patrzyły na mnie jekby czekały az cos powiem ,
- No więc , idziemy sie rozerwać ?- Ciagle byłam zaszokowana ..
-Jasne !- Powiedziała Emi .
Ruszyłyśmy w stronę młota . Pod drodze kupiłyśmy wodę i dołączyła do nas Mandy .
-Cześć ! - Krzyknęła do nas i podbiegła sie przywitać .- Zbieg okoliczności? Miło was widzieć .
-Ciebie też .-Powiedziała  Amy .
-Macie chwilę czasu ? Chciałabym wam kogos przedstawić .
-Kogo?- Zainteresowała się Emi .
- Chodźcie ze mną.
Z dziewczynami wymieniłyśmy porozumiewawcze spojrzenia i ruszyłyśmy za Mady .Szłyśmy w stronę baru gdzie można było kupić piwo i jakieś drinki .Przy barze siedział jakis chłopak . Domyśliłam sie ze chce nas zapoznać z nim .Heh .
-Harry! - CO?!Zatrzymałam się . Nie chcę mieć z nim nic wspólnego .- Poznaj moje przyjaciółki .
Chłopak odwrócil sie .  Bylam zaskoczona bo pierwszy raz sie uśmiechnął i wydawał sie miły . Mily , też coś . On ? Ha ha HA .Podeszłam niepewnie i schowałam sie za dziewczynami .
-To jest Amy a to jej przyrodnia siostra Emily .- Podeszła do chłopaka i złapala go za ramię i zwróciła sie do niego .- A to jest mój kuzyn Harry .
-Witam .
-Mandy ! Czego nam nie mówilaś że masz tak przystojnego kuzyna ?!- Krzyknęla zawsze wesola Emi .
-Nie było okazji .- Uśmiechnęła sie przyjaźnie Mandy .- A gdzie jest Mery ?Mery ! Nie chowaj sie .
Wyszłam ze swojej kryjówki i stanęłam centralnie przed wysokim chłopakiem .
-Ja ? Nigdy .- Harry popatrzył na mnie piorunującym wzrokiem i odwrócil się do dziewczyn .
-No więc? Macie możę ochotę na szaloną zabawę ?- Dziewczyny przytaknęły mu i złapały go ramieniem z każdej strony i poszli na kolejkę .
Usiadłam przy barze i zamówiłam piwo . Po chwili dosiadła sie do mnie Mandy .
-Ej ,co sie dzieje ?- Starałam sie uniknąć jej wzroku .
-Nic , a co ma sie dziać ?- Robilam dobrą mine do złej gry .
-Przecież widzę . O co chodzi ? O Harry'ego?Posprzeczaliście sie czy jak?- Zaśmiała się  a ja wygarnęłam jej wszytko .
-Twój "kuzyn" to burak ! Nie znoszę go ! - Natychmiast przestała sie śmiać .
-Co sie wydarzyło w tej stajni?
-Chciałam napoić jego konia bo był spragniony . Nie było Harry'ego więc myślałam że już odjechał . Ten nagle wpadł i zaczął na mnie krzyczeć ze to jego koń i że tylko on może go karmić i poić .Chciałam dobrze- Napływały mi łzy do oczu .
-Słuchaj . Harry stracił dziadka . Ten koń to jedyna rzecz która mu po nim została . Byli bardzo ze sobą zżyci . On normalnie sie tak nie zachowuje .
Nie odpowiedziałam jej . Wypiłam do końca piwo i poszłam poszukać Amy i Emi. Mandy została bo spotkała swojego kolegę i poszli gdzieś razem .
Nie było ich przy lodach ani przy frytkach. Chodziłam i szukałam aż w końcu znalazłam . Byli obok dmuchanych i wypchanych zabawek które sie wygrywało . Dobrze sie bawili bo Harry wygrał dla Amy różowego pluszowego misia a dla Emi dużego dmuchanego konia . Teraz przymierzał sie jeszcze raz do zabawy i również wygrał wielkie pluszowe serce .Podeszłam do nich bliżej .
-Komu je podarujesz?- zapytała Emi z błyskiem w oku .
-Myślę ze zachowam je dla siebie .Macie może ochotę na lody ? Ja stawiam .
-Dziewczyny ! - Krzyknęłam do Emi i Amy .Stalam już obok nich .
-O co chodzi ?- Zapytała Amy ucieszonym głosem .
-Robi sie późno . Muszę wracać i nakarmić konie .
-No zaczekaj jeszcze trochę . Tak dobrze sie bawimy .- Powiedziała uradowana Emi i objeła Harry'ego w pasie a on ją .
-Właśnie . -Potwierdziła Amy .
-Ale naprawdę ..-Mówiła bym dalej ale nie miałam do kogo bo cała 3 poszła do stoiska z lodami .
Zrobiło mi się przykro . Harry nie zwracał na mnie uwagi a dziewczyny były nim zaślepione .Z miną zranionego szczeniaka zadzwoniłam do taty aby po mnie przyjechał .
**2 godziny później**
Nakarmiłam już wszystki konie i posprzątałam juz prawie wszystkie boksy . Został mi tylko jeden . Nałożyłam do niego trochę świeżej słomy . Gdy skończyłam ściągnęłam usmarowane ogrodniczki i założyłam szare dresy i adidasy .Rozpuściłam włosy. Miałam na sobie stanik . Kiedy przymierzałam sie aby założyć czarną bokserkę zauważyłam Harry'ego opartego o wejście go stajni .Naturalnie krzyknęłam .
-Aaaa! Co ty tu robisz!- Odwróciłam się od niego i założyłam pośpiesznie bluzkę.Odkręciłam się na miecie i chciałam wyjść  ale przy wyjściu Harry złapal mnie za rękę .
-Co ty wyprawiasz?- Powiedziałam opanowanym głosem i spojrzaam w jego stronę .
Nic nie odpowiedział , nawet na mnie nie popatrzył . Chwycił mnie za dłoń i pociągną za sobą do środka gdzie stała ławka . Nie opierałam się . Usiadł i gestem kazał mi ale ja nie mialam najmniejszego zamiaru siedzie obok niego .
-O co chodzi ?- Powiedziałam juz trochę poddenerwowana .
On patrzył tylko na porozrzucane resztki słomy . Nic nie mówił . Staciłam cierpliwość i wyszłam kierując sie w stronę domu . Zatrzasnęłam za sobą drzwi . Z oczu popłynęły mi niewinne łzy .Pobiegłam na gorę do swojego pokoju . Rzuciłam sie na łóżko i zaczęłam płakać . Czego on mmnie tak traktuje ?! Co ja mu zrobilam ? Najpierw akcja w stajni , potem w "miesteczku" a teraz kazał mi na siebie patrzeć jak bezczelnie się śmieje nawet nie patrząc mi w oczy ! Robił to dyskretnie ale to widziałam . Tylko mnie testował! Dawno nik juz mna nie pomiatał .Od czasu gimnazuj gdzie nazywali mnie pryszczatym kaszalotem . Tak , to prawda . NIe byłam lubiana . Przeprowadziliśmy się do Teksasu aby zacząć nowe życie . Udawało mi się to . Wyładniałam , zdjełam okulary i aparat na zęby . Schodłam . Kiedyś ważyłam 73 kg a teraz zaledwie 53 kg. W liceum nie byłam już obiektem kpin , ludzie nie traktowali mnie juz jak trendowatą . Staralam nie rzucać sie w oczy . Aż w końcu pojawił sie Harold . WIelki pan który postanowił mnie niszyć psychicznie .

Rozległo sie pukanie do drzwi . Nie chciałam z nikim rozmawiać .
-Zostawcie mnie w spokoju .- Wykrzyczałam zachrypniętym głosem .
-TO ja tata.- Wydobywał sie głos zza drzwi.- Chciałem zapytać który krawat wybrać .
Krawat? O co chodzi?
-Zaraz zejdę . Poczekaj w salonie .- Wstałam i postanowiłam sie troche ogarnąć . Poszłam do łazienki i obmyłam twarz .Spojzałam w lusterko . Teraz w żaden sposób nie przypominam dawnej mnie .
Zeszłam po schodach do salonu z kominkiem gdzie tata zastanawiał się nad kolorem krawatu .
-Jaka to okazja?- zagadnełam i podeszłąm do niego . Wybrałam czerwony i zaczęłam mu wiązać na szyi .
-Mam randkę .- Powiedział tata z podekscytowaniem .
-Czyżby z panią Smith ?
- Skad wiedziałaś ?- Powiedział tata z lekkim zdziwieniem .
-Mam oczy . Widzę o się kroi .- Poruszyłam do niego brwiami i skończyłam wiazac mu ten krawat- Wrócisz na noc?- Zaśmiałam sie .
-Też coś . - Powiedział tata z udawanym wzburzeniem.Podsedł do szafki wziął klucze.- Jasmine nocuje dzisiaj u koleżanki więc jesteś sama . Ttzymaj kciuki .- Powiedział i wyszedł .Chwile potem nasze czarne BMW odjechało .
Padłam na kanapę i włączyłam MTV . Pierwy raz włączylam program muzyczny . Brakowało mi nastroju.
Skończyła sie piosenka Ellie Goulding - Burn i zaczęly sie jakies plotki .Facetga gadała cos i gadal aż nagle:

"Harry Styles mieszka w nieiwielkim miasteczku w Teksasie u swojej kuzynki . Dostaliśmy mnustwo zdjęć z jego pobytu tam ( pokazują zdjęcia Harry'ego z Amy i Emi ). Czy te dziewczyny zawrociły mu w głowie ?A kim jest tajemnicza nieznajoma która rozpłakała się kiedy skończyła rozmawiać z Harrym ?( Pokazuja moje zdjęcia kiedy płakalam czekajac na tatę przy dużym klaunie). Czy nasz podrywacz złamal kolejne serce?"

-KURA MAĆ! - Zaczełam sie drzeć i wściekać na tych paparazzi przy okzji zbijajac ulubiony dzban mamy . Zaczęłam płakać .
Godzinę poźniej:
Rozlegl sie dźwiek dzwonka do drzwi . Ja juz w pełni ogarnięta ale nie do końca byłam sobą otworzyłam. zdziwił mnie widok który zobaczyłam .
-Cześć - Powiedział pierwszy raz patrząc mi w oczy .
Znowu to samo . Dostałam napadu wściekłości i zatrzasnełam drzwi i zamknęłam na kilka spustów .
Harry dobijał sie może jeszcze 2 razy aż w końcu odpuścił. Dochodziła godzina 21:20 . Poszłam wziąć odprężającą kąpiel .
Leżąc w wannie rozmyślałam.
Kim on w ogóle jest. Harry Styles. Zapewne nie jest normalny . Jest sławny .Udeżyła mu głowa sodowa i mysli że moze pomiatać ludźmi , hah ludźmi . Z tego co zauważyłam to tylko wyłodowywuje swój wredny charakter na mnie . Co on sobie myślał przychodząc tu dzisiaj wieczorem .Tego sie nie da wybaczyć . To jak mnie potraktował w miasteczku to była przesada . Zabrał moje 2 "przyjaciółki" i poszli sie bawić zostawiajac mnie samą . Byla jeszcze Mandy ale nie chciałam sie narzucać .Jeszcze te zdjęcia w Tv i to ze jest popularny ..
Postanowiłam go ignorować . Kiedy się spotkamy nie patrzeć na niego .Po prostu nie chcę mieć z nim nic wspólnego .
*Nastepny dzień*
Tata wrócił w nocy . Obudziłam sie dziwnie wyspana .Zobaczylam na zegarek . Była 8 . Zwlokłam sie z łóżka .Podreptałam do łazienki i doprowadziłam sie do ładu . Rozpuściłam włosy które z natury są proste. Zeszłam do kuchni . Tata już z moja siostrą siedzieli przy stole i jedli śniadanie .Podrapałam sie po głowie , podeszłam do stołu i chwycilam jabłko .Usiadłam obok taty i zaczełam mu sie przyglądać .On nie wyciągal nosa spoza gazety ale w końcu uległ.
-Czemu mi sie tak przyglądasz ?- Powiedział z udawanym bulwersem .
-Jak było?- Poruszyłam brwiami biorąc kolejny kęs jabłka .
-Nakarmilaś już konie?- Zrozumialm ze nie chce sie chwalić .
Wyszłam ze stajni adając słuchawki na uszy i słuchająć ulubionej muzyki . Podeszłam do swoich butów i ogrodniczek w które zamierzałam się przebrać . Zauważyłam Harry'ego w boksie czyszczącego swojego konia. Przyglądał mi sie uważnie kiedy sie przebierałam . Jak postanowiłam tak i robię . Ignoruję go , zachowuję sie tak jakby go nie było . Ściągnęłam bluzkę i dresy zostajac tylko w bieliźnie . Czułam jego wzrok na sobie po raz pierwszy .Załozyłam białą bokserkę i ogrodniczki i buty do pracy . Chwyciłam za jedzenie dla koni i zaczęłam każdemu nasypywać po wiadrze . Jako ostatniego nakarmiłam Szatana . Boks Szatana sasiadował z boksem konia Harry'ego . Ten podstępnie to wykorzystał . Kiedy wychodziłam z boksu złapał mnie z ręke a ja pospiesznie wyciągnęłam słuchawki z uszu .
-Masz jakiś PROBLE - M ?- Spiorunowałam go wzrokiem i wyrwałam się.
-Chcę porozmawiać .
-Ha , Ha , Ha . Chyba sobie kpisz !- Podeszłam do swoich ubrań i zaczełam sie rozbierać .
-Dlaczego to robisz?
-Ze niby CO?
-Prowokujesz mnie . Wczoraj kiedy mnie zobaczyłaś byłaś w samiej bieliźnie i krzyknęłaś . A teraz? Robbisz to specjanie?
-Człowieku ! - Powiedziałam wciskajac sie w obcisłe rurki szukając bluzki .- To ze ty też tu jesteś nie znaczy że mam chodzić usmolona tylko dla tego bo tobie przeszkadza moja nagość .-Złapał mnie za dłonie , nie znalazłam bluzki więc byłam jeszcze w staniku .Przycisnął mnie do ściany .Próbowałam sie wyrywać .
-Nie rób mi tego .Żebys wiedzila jak na mnie-
-Daruj sobie . A teraz przesun sie bo muszę sie ubrać .- Wygramoliłam sie pomiędzy Harry'm a belką . Znalazlam bluzke i zwinnie nałożylam ją na siebie i ruszyłam w kierunku łąki . Po drodze wzięłam ulubioną ksiażke i miałam zamiar ją przeczytać .
Harry został . Nie szedł za mną . Poszłam w moje ulubionme miejsce niedaleko domu . Rosła tam stara lipa a obok niej płynąl mały strumyk . Usiadłam wzdłuż korzeni i zatraciłam się w lekturze.
W najciekawszym momencie przerwano mi .
-Przeszkadzam .
-Eureka !
-Chcę z tobą porozmawiać .- Usiadł obok mnie . Ja odłożyłam książkę i kazałam mu kontynuować .- Kiedy zobaczyłem cię w stajni przy moim koniu dostałem szłu . Myślałem że chcesz go otruć .. Wybacz ale jest jedna z najcenniejszych rzeczy jaką mam . Wiele dla mnie znaczy .
-Ale to nie znaczy że masz zachowywać sie jak dupek !
-Wiem , przepraszam .
-Zrobiłam coś źle? Czego mnie potraktowałeś tak w miasteczku ?!- DO oczu napłynęly mi łzy  rozplakałam sie .
-Przepraszam .Nie chciałem żeby tak wyszło. Próbowałem się bronić ale , eh nie ważne .
-A czego szydzileś ze mne wieczorem w stajni> Myślałeś że tego nie widziałam ? Burak z ciebie !- Wstałam z zamiarem udania sie dalej ale ten zlapał mnie za rękę i natychmiast usiadlam .
-Wydawało ci się . Nie mógłbym .
-A co robiłeś , moze płakałeś ?!- Na te słowa spuścił wzrok w zielona trawę .Bingo !- Czego?
Mineła chwila zanim sie odezwał .
-Zdałem sobie sprawę ze jestem chloernym dupkiem .- spojżał na mnie i zaśmialismy sie .
-w końcu zrozumiałeś .- Zaczelismy sie śmiać .
-Czego nie mówiłeś ze jesteś sławny ?
-Myślałem że wiesz .- Ale ze mnie tempa szczała .
-No .. fakt .- Uśmiechnęlam sie do niego.
-Ale to dobrze ze nie wiedziałaś . W swoim zyciu spotkałem pierwszy raz w życiu osobe która by mnie nie znała .
-To dobrze?- Zapytałam .
-Doskonale .- Spojrzał mi glęboko w oczy . Niezręczna sytuacja . Nięgnął do kieszeni i wyciągnął coś . Podał mi mudełeczko indalnie zapakowane .
-Co to ?
-Otwórz.
Rozdarłam papier . W pudełeczku był wisiorek z napisem : I want to be your friend? " Uśmiechnęlam sie i kiwnęłam głową .
-Zobaczymy .- Uśmiechnelam sie do niego a on do mnie .
-Masz śliczny uśmiech . Wcześniej tego nie zauważyłem ..
Poczułam na twarzy rumieńce.Przerwał tą niezręczna chwile telefon Harry'ego .
-Przepraszam .- Odebrał i odszedł na kilka kroków . Syszałam jego rozmowę .- Halo?
-No część kochanie !-Kochanie ... dziwnie sie poczułam .
-Rebeca! Coś sie stało ?- Powiedział zatroskany.
-Nie moge zadzwonic do ukochanego ?
-Oczywiście ze możesz . Co u ciebie ?
-Stęskniłam się ! Kiedy wracasz z tej wsi i sie spotkamy ?
-Wiesz , nie prędko .- Popatrzył na mnie a ja zrobiłam pokerową minę i uśmiechnęłam się/
-Muszę już kończyć . Kocham cię .
-Ja ciebie też .
Podszedł do mnie .
-Chyba muszę wracać ..
-Zaczekaj , odprowadzę cię .
Przeszliśmy długi spacer aż odprowadzil mnie pod próg domu . Pożegnaliśmy się .Kiedy otwierałam już drzwi do domu zapytal .
-Masz czas wieczorem ?- Uśmiechnęłam sie i po chwili powiedziałam .
-Będę gotowa o 20 .
Zamknęłam drzwi i poszłam do salonu . tata oglądał jakiś program przyrodnizy a siostra gadała przez telefon z Adamem( Jej "chłopak")
Spojrzałam na zegar była 13 . Postanowiłam ugotowac obiad. Nie mialam pomysłu , pszeszukałam książkę kucharską aż znalazłam to co mi odpowiadało . Kuchnia Polska : Jak przyrządzić pierogi ?
kiedy ugotowałam zawołalam 2 głodomorów . Usiedlismy do stołu , zmówiliśmy modlitwę i zaczęliśmy jeść .
-Dawno tego nie jadłem !Ostatni raz jadłem "pierogi" kiedy żyła mama .
-Pyszne !- Poeidziala Jasmine i wcinała kawałek za kawałkiem .

Po obiedzie wsadziłam naczynia do zmywarki i poszłam na górę zrobić notkę w notatniku ...
*Harry *
"o 20 będę gotowa" . Ten głos .. Jest wniej coś ciekawego . Czuję że będzie moją najlepsza przyjaciółką .
Dochodziła 19 . Miałem jeszcze czas więc wszedłem  na tt  i napisałem:
"Czuję że mam przyjaciółkę "
Odpowiedziałem na pytania fanek .

Fanka: Kim jest przyjaciółka?
Ja: Jest ważna .

Fanka: jak ci sie podoba Teksas?
Ja: Czuję sie tu idealnie xx.

Fanka: Jesteś zakochany ?
Ja: Mam mieszane uczucia do tej osoby . Ale jedno wiem ! Kcham wszystkie moje fanki! xx

Zadzwonił mój telefon , zamknąlem laptopa i odebrałem .
-Siema Lou ! CO jest ?
-Stary ! Wiesz jakie laski są w Australi ?! Przyjeżdżaj do nas!
-Teraz nie mogę . Wy przyjedźcie do mnie ! Damy jakiś mini koncert .. Z resztą tu tez są atrakcyjne dziewczyny stary !
-Poznałeś jakąś?!
-Wiele , ale jedna jest wyjątkowa  , wydaje mi sie że  będziemy przyjaciołmi.
-Nie gadaj ! A co z Jesiccą?
-Wydaje mi sie ze to nie ma przyszłości . Pogdam z nią kiedy sie z nia spotkam.
-No spoko spoko .Ja koncze bo wybieramy siena imprezę ! Żałuj ..
-Nie żałuję . Nara stary .- Gdy skończylem uśmiechnąlem sie do siebie .
 Założyłem bn    koszule , czarne rurki , ułożyłem fryzurę  , użyłem uluionych perfum i wsiadłem do sqamochodu Mustang

 i ruszyłem .

*Mery*
Zrobiłam makijaż i szukałm w szafie czegoś odpowiedniego,aż znalazłam to :



Czekałam tylko na niego kiedy wreszcie zajedzie na podjazd a ja wyjdę mu na przeciw .
Za ok. 20 minut był juz . Pożegnałam tate i siostrę którzy pałaszowali orzeszki ziemne i grali w szachy i zamknęłam za sobą drzwi .Obróciłam się na pięcie i przystanęłam . Harry stał oparty na czrnego mustanga ze skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej i czarnych okularach przeciw słonecznych .To tego jego koszula która miała rozpiete kilka guzików od góry. Wyglądał zabójczo . Ruszyłam niepewnie w jego stronę .Ściągnął okulary i przytulil mnie na przywitanie .Mial boskie perfumy .
-Witaj .- Powiedziałam .
-Ślicznie wyglądasz.- Powiedzial uroczo .
-Ty ,..też.- Zaraz tego pożałowałam . Chłopak zaśmiał się .
Złapał mnie za rękę i podprowadził do drzwi pasażera . Otworzył mi drzwi co zrobiło na mnie wrażenie .Nigdy wcześniej bym nie pomyślała ze on moze byc taki miły .
Usiadłam i zapięłam pasy .Po chwili on siedzial juz obok mnie .Patrzyłam przed siebie .





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz