wtorek, 27 sierpnia 2013

4.The way he looks at me.( dokończone)

-Idealnie .- Patrzył przed siebie . 
Wsłuchałam się w "ciszę". Usłyszałam zabawną muzykę i okrzyki radości . Magic World. Ostatni raz kiedy tam byłam miałam może 8 lat? Byłam tam po raz pierwszy z mamą . Czasami mi jej bradzo brakuje ..
-Powinniśmy już wracać .- Powiedział wstając i podając mi rękę .Chwyciłam ją .
-Masz rację .- W oku zakręciła mi się niewinna łza na wspomnienie o mamie .
-Ej ...-  Powiedział z troską w głosie .
-Nie nic , tak.. tylko . - Ruszyłam w stronę mustanga Harry'ego a on szedł cały czas za mną .Nie próbował iść obok ani na przodzie . W pewnym momencie przyłapałam go na gapieniu się na mój tyłek.
-HEJ!- Krzyknęłam a ten z zaskoczoną miną zaczęł się zastanawiać co powiedzieć .Wyprzedził mnie szybkim kroskiem wsiadł do samochodu i zapalił silnik . Poczekał na mnie aż dojdę i zajmę miejsce bok niego .
Kiedy już byłam w środku i spojżałam na zawstydzonego Harry'ego wybuchnęłam  śmiechem a ona na mnie dziwnie popatrzył i powiedział.
-Co cię tak rozbawiło?
-HAHAH Jeżeli zawsze masz zamiar być taki poważny to nie zrobi ci się żadna zmarszczka HAHHA.- Na te ostatnie 2 słowa uśmiechnął się zapalając silnik . Włączyło się radio . Leciała piosenka Demi Lovato - My Love is like a star. Zaczęłam nucić po ciuchu . Spoglądałam czasami na Harry'ego  który był skupiony na prowadzeniu . Czasami łapał mnie jak mu się przyglądam ale ja odrazu odkręcałam głowę na co ten pod nosem się uśmiechał .
-Myślałaś kiedyś o tym aby zostać modelką ?- Powiedział kiedy staliśmy na światłach 
-To nie dla mnie ..- Westchnęłam, na co ten spojrzał na mnie i przysunął sie na niezbyt bezpieczną odległość .Odsunęłam się trochę.
-Mówił ci ktoś kiedyś że..- Nie dokończył bo nagle światła się zmieniły i ruszył . 
Po może 15 minutach Harry stał już na moim podjeździe . Powoli odpinałam pas . Chwyciłam za klamkę a on się odezwał.
-Ze masz urocze piegi?- nie wiedziałam o co mu chodzi .- Mówił ci to ktoś już ?
Doszło do mnie o co mu chodziło . Uśmiechnęłąm sie łagodnie i wyszłam zamykając lekko drzwi . Mówiąc na odchodne .
-Do zobaczenia.- I posłałam mu buziaka w powietrzu .
Weszłam po schodach na ganek i otworzyłam drzwi wejściowe. Zamknęłam je za sobą cicho . W domu było ciemno więc musieli już spać . Noo , nic dziwnego , w końcu jest 2 nad ranem . Jak najciszej wdrapałam sie na górę po schodach kierując się w stronę drzwi do mojego pokoju po czym delikatnie je zamykając . Rzuciłam się na łóżko . Nwet nie wiem kiedy zasnęłam .
*Następny dzień*
Przez cały ten dzień nie widziałam Harry'ego .Zaczęłam się martwić , że może coś mu się stało. ALe moje przypuszczenia rozwiał on sam . Pojawił się dopiero wieczorem .Przyjechał z przyczepą . Ale po co mu ona? 
-Cześć Mery ! - Krzyknął wysiadając z furgonetki  i niepewnym krokiem szedł w moją strone . Minę miał .. nieciekawą .
-Cześć.- Powiedziałam z lekkim zdziwieniem .
Przejdziemy się ?- Powiedział a ja kiwnęłam głową .
Szliśmy polna drogą . Kiedy byliśmy w moim ulubionym miejscu obok strumyka zabrał głos.
-Chciałbym ci powiedzieć tak wiele że nie wiem od czego zacząć .
-Może od początku ?- Zaproponowałam siadajac na trawie pod drzewem a on sie dołączył .
-Chodzi o to że , kiedy pojawiłaś sie w moim życu wszystko się zmieniło . Tak wiem , znamy się tylko 3 dni ale chcę żebyś wiedziała ze jesteś dla mnie jedna z najważniejszych osób w moim życiu . Przy tobie jestem sobą , nie chcę nikogo udawać .
-Miło mi ..- Powiedziałam z uśmiechem a on złapał mnie za rękę .
-Myślę ze już się nie zobaczymy ..- Spóścił głowę mocniej ściskają cmnie w dłoń .
-Ale , ale jak to ? Coś sie stało ?  Powiedziałam zaszokowana . Uśmiech znikł mi z twarzy i wyrwałam się Harry'emu i gwałtownie wstałam a on zrobił to samo .
-Muszę wyjechać . Za tydzień wyruszam w trasę koncertowa z chłopakami z zespołu .- Poczułam zażenowanie . On tez dla mnie coś znaczył.
-Rozumiem..- Powiedziałam wzruszając ramionami . Kierowałam sie szybkim krokiem w strone domu  przyśpieszając az w końcu zaczęłam biec . On krzyczał , jedyne co usłyszałam to : Nie mam wyboru ! Przepraszam..
 Zatrzasnęłam drzwi do pokoju i zaczęłam płakać .  Tak wiem , może to głupie ale ja cos do niego poczułam . Nie wiem co to ale chyba zaczęłmm sie do niego przywiązywać .
Tego samego wieczora Harry zniknął z mojejgo życia i nie zobaczyłam go już nigdy ..
Czasami , kiedy jestem w stajni przypominają mi się nasze niewinne kłótnie . kiedy jestem obok strumyka przypomina mi sie moment kiedy się pogodziliśmy i moment w którym nasza znajomść się zakończyła ...
 *3 lata później*
Moje urodziny ... Wcale się nie cieszę . Mam już 21 lat ! Obidził mnie krzyki dochodząc z dołu . Tata razem z Sarą(Jego partnerka) i Jasmine wesoło śpiewali . Zakryłam się kołdrą . Śpiew był coraz głośniejszy . Uśłyszałam jak drzwi do mojego pokoju się otwieraja i wszyscy krzyczą :
-HAPPY 21 BIRTHDAY !
-Nieeee- Zamruczałam a oni ściągnęli ze mnie kołdrę . Zauważyłam wielki tort który trzymała Sara. Wszyscy mieli śmieszne czapki na głowach . Uśmiechnełam sie i podeszłam do niech . Uściskałam każdego z osobna i zdmuchnęłam świeczki .Nie wiedziałam ze ten dzień będzie ostatni w którym wszyscy się razem spotykamy w moje urodziny. 
Zaledwie 2 miesiące później Sara , Jasmine i Tata zginęli w wypadku samochodowym . Zostałam sama .. Miałam jeszcze Mandy , Emi i Amy ale to nie to samo . Długo ich opłakiwałąm aż do dzisiaj . 
Mam 23 lata. Niecały rok po ich śmierci zadzwoniłam do fotografa który kiedyś zaoferował mi sesję zdjęciową . Teraz znamy się bardzo dobrze . Jestem początkującą modelką . Dzięki temu mogę się utrzymać i uczęszczać do szkoły aktorskiej . Zamknęłam farmę . Nie było juz tam koni  . Stała am tylko pusta stajnia , dom .
-Mery ! Mery ?! Gdzie jesteś do jasnej .. 
-Już idę , idę ! 
Angeilina .Moja menagerka .Zachwuje się jak moja mama haha . DObrze sie z nią dogadyje .
Miałam sesję zdjęciową z modelem . Miałamtrafić do GLAMOUR !! To wielka szansa.
 Domenico .. Spotykaliśmy się przez około 4 miesiące ale oboje stwierdziliśmy że to nie ma sensu . Teraz łączy nas tylko praca .




Po skończonej sesji wróciłam do domu który kupiłam w Los Angeles . NIe jest bardzo "gwiazdorski" ale ja nie chciałam rzucac się w oczy ..
Rzuciłam klucze na stół . Nastawiłam wodę na herbatę ..
Przyniosłam komputer z sypialni i postawiłam na kuchennym stole . Postanowiłam coś ugotować ale zanim to zrobię planowałam założyć twittera .  
Zarejestrowałam się  na tej sronie , zaobserwowałam kilka gwiazd na co one zaczęły obserwować również mnie .  Nie minęło nawet 10 min a miałam już 300 obserwatorów . Coś wspaniałego .. Miałam niewinne sesje i grałam w kilku odcinkach serialowych ale nie myślałam że ludzie mnie rozpoznają . 
Wyłączyłam twittera i włączyłam stronę kulinarską . Miałam ochotę na jakieś cioacho .. postanowiłam że upiekę czekoladowaca !! Mniam ! Uwielbiam...
Zmiksowałam dane produkty i wstawiłam blachę do piekarnika . Odczekałam 45 min i wycziągnęłam gorący placem . WYlałam na niego masę z czekolady białej a potem jak zastygła nalałam czekoladę mleczną . Pycha.. 
Kiedy wyciągałam już zastygnięte ciasto z lodówki zadzwonił dzwonek do drzwi . Byłam cała upaćkana więc ściągnęłam fartuszek i rozpuściłam włosy . Pewnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi . Otworzyłam bez namysłu . Dostałam szoku . NIe byłam w stanie nic powiedzieć .
-Cześć .- Powiedział zawstydzonym głosem .
-Co ty tu robisz- Powiedziałam oschle.
-Chciałem cię zobaczyć .
-A tak w ogóle skąd wiesz dzie meiszkam ? 
-Z internetu . Wiesz .. sława .- Poruszał brwiami .- Mogę wejść?
-Absolutne! Odejdź sdąd i więcej nie pojawiaj sie w moijm życiu . Żegnam !
Zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem .Pukał , walił do drzwi aż zauważył że to nie przynosi skutków i odszedł. Postanowiłam że zapomnę o tym spotkaniu ..
Weszłam do kuchni i ukroiłam sobie kawałek ciasta .Wzięłam komputer i udałam się w stronę salonu .Włączyłam Tv na Mtv i usiadłam na sofie . Leciała muzyka a ja włączyłam tt zajadając ciacho .  Można powiedzieć ze nie wyszło najgorzej.
Zalogowałam się i weszłam na swój profil . Ma już ponad 100 000 obserwatorów. Oni są niesamowici!
„Dziękuję za 100 000 obserwatorów ! Dopiero założyłam tego @twitter ! Jesteście szaleni! Kocham to xx”
Postanowiłam zaobserwować kilkunastu fanów.  Zdziwiłam się bo wśród obserwujących były takie gwiazdy jak Rihanna czy Justin Timberlake . Dałam im follow back. Zaobserwowałam kilku fanów i natknęłam się na osobę której nienawidziłam .. Taylor Swift ! No nic , też dałam jej follow back . Jest takie przysłowie : Przyjaciół miej blisko , a wrogów jeszcze bliżej.  Zaobserwowało mnie całe 1D . Zaobserwowałam wszystkich prócz Harry’ego. Ugh…
Weszłam na swój profil i dostałam wiadomość .
„Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Ha ha xx” – godzinę temu.
Harry .. . Nie odpisałam mu . Odłożyłam komputer  i wsłuchałam się w tv. Leciały gorące ploteczki. Lubie to.
-Harry Styles ostatnio wygląda na bardzo  zamyślonego . To sprawka modelki Mery Santiago ?krążą plotki że są dobrymi znajomymi . Harry to potwierdza twettując do nie „ Pamiętasz nasz pierwsze spotkanie ?” . TO daje nam dużo do myślenia , ale czy obecna dziewczyna Harry’ego Taylor nie ma temu nic przeciwko?”…………
Wkurzona wyłączyłam telewizor  i rzuciłam pilotem . I po co mi to było? Wcale nie chciałam być sławna tylko robić to.. co kocham ! Życie jest okrutne .
Dochodziła godzina 16 . Nie było późno więc postanowiłam udać się na spacer do parku . Ubrałam szarą bluzę , czarne rurki  air maxy   i okulary przeciwsłoneczne . było chłodno ale słońce świeciło .
Wyszłam z domu wkładając słuchawki do uszu . Leciała moja ulubiona piosenka Demi Lovato . Uwielbiam jej twórczość . Od kiedy wyprowadziłam się z rodzinnego teksasu do Kaliforni całkowicie zmieniłam swój styl . Co do ubrań i muzyki . Zaczęłam być bardziej na topie ..
Przechadzałam się nad stawem , szłam ulicami , usiadłam na ławce wyjmując słuchawki i odkręcając wodę . Pociągnęłam łyk kiedy podeezły do mnie 3 dziewczyny .
-Zapytaj jej .
-Nie , ty . – wymieniały się miedzy sobą pojedynczymi zwrotami .
-Możemy autograf?- apytała trzecia podchodząc nieco bliżej mnie .
-Oczywiście .- Uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie i wpisałam w pamiętniku .- Jesteś pierwszą osobą która go dostała.- Kiedy to powiedziałam jej oczy aż zabłyszczały .
-Naprawdę?- Oczy jej się zaszkliły .Wstałam i przytuliłam ją .
-My też dostaniemy?- Zapytała kolej dziewczyna .
Uśmiechnęłam się do nich przyjaźnie i podpisałam w zeszycie i w notatniku .
-a możemy jeszcze zrobić sobie z tobą zdjęcie?
-Chodźcie bliżej .- Powiedziałam z uśmiechem od och do ucha .
Pamiątkowe zdjęcie jest ! 
Dziwczyny podziękowały mi a ja im i ruszyliśmy w swoje strony . Postanowiłam wrócić już do domu . Kiedy byłam w połowie drogi zauważyłam znajomą blondynkę w towarzystwie Harry’ego . Aż się we mnie zagotowało , chyba coś jednak do niego czułam …………jeszcze. Zatrzymałam się ale gdy tylko mnie zauważyli ruszyłam szybszym krokiem w stronę swojego mieszkania .Niestety musieliśmy przejść obok siebie .
-Mery! – Krzyknęła blondykna w moją stronę a ja uśmiechnęłam się sztucznie i przystanęłam a ta podeszła do mnie trzymając się za rękę z Harrym .- Cześć! Miło cię w końcu poznać . harry dużo mi o tobie opowiadał.- Spojżałam badawco na niego a on nie zwracał na mnie uwagi , patrzył się … gdzieś .
-Doprawdy?
-Mówil że byliście najelpszymi przyjaciółmi .
-To się pomylił . Wybaczcie ale śpieszy mi się .
-Mówił też że się w nim podkochiwałaś prawda?- Powiedziała ze złośliwością w głosie a ja kolejny raz na niego spojrzałam a ten kręcił głową .
Zostawiłam ich i prawie biegiem doszłam do domu i zamknęłam drzwi .Jednak ludzie potrafią być fałszywi .
Zaczęłam ściągać z siebie wszystkie ciuchy .Gdy zostałam już w samej bieliźnie założyłam szlafrok , wyciągnęłam chipsy z szawki i włączyłam w tv . Leciał film Pamiętnik . Mój ulubiony .
Zjadłam prawie całą paczkę kiedy ktoś zaczął pukać do   drzwi . Wstałam aby otworzyć  Podeszłam i chwyciłam za klamkę .
-Mogę wejść?- zapytał a ja chwilę się zastanawiałam aż w końcu go wpuściłam .- Dzięki .
Wszedł głąbiej.
-Usiądź w salonie .Napijesz się czegoś ?
-Nie dzięki . Musimy prozmawiać .- Powiedział siadając na sofie a ja na fotelu .
-Nie wiem czy mamy o czym.
-Chodzi o Taylor. Przepraszam za nią . Wcale jej czegoś takiego nie powiedziałem. Chciała ci dopiec , nie ukrywajmy , nie przepada za tobą .
-Cos podobnego!- Powiedziałam z kpiną w głosie .
-Nie mogę uwierzyć że znów się spotkaliśmy ! Wow ! Super wyglądasz . Jednak modelling to cos dla ciebie .
-Dzięki .- Odparłam z obojętnością gapiąc się w ekram.
-To mój ulubiony film ..- Popatrzyłam na niego .
-No way ! To jest MÓJ ulubiony ! Złodziej !
-Ukarz mnie .- Zasmialiśmy się .
______________________________



poniedziałek, 26 sierpnia 2013

So sad (Dokończony)

Usiadłam i zapięłam pasy .Po chwili on siedzial juz obok mnie .Patrzyłam przed siebie .
-Mogę cię o coś prosić ?- Zapytał Harry gładząc mój policzek dłonią. Obejrzałam się w jego stronę
- Zależy .- Uśmiechnęłam się do niego i odwróciłam głowe patrząc się za okno .
-Obiecaj mi cos .- Złapał mnie za dloń po czym powiedział .-Ze nie pozwolisz mi odejść .- Popatrzyłam na niego i prychnęłam śmiechem ,
-ha , ha wybacz ale aaahahhaha jesteś bardzo poważny .hahaa.
Śmiałam się tak do momentu gdy nie złapał za kierownicę i odpalił silnika . jemu nie było do śmiechu .
-Przepraszam , nie chciałam aby tak wyszło . Po prostu nikt nie był taki poważny w stosunku do mnie . – Nie doczekając się odpowiedzi dodałam – Obiecuję .- Popatrzyłam na niego  a on na mnie po czym wrócił do patrzenia na drogę .
Przez cała drogę zastanawiałam się jak to jest być sławnym ? Kiedys sama chciałam być sławna .Chciałam być aktorką ale nie było środków aby utrzymać mnie na tak kosztownych studiach.
-Harry? Powiedz mi – Przerwałam ciszę w którymś momencie jazdy – jak to jest być sławnym ?
Zaśmiał się po czym odpowiedział :
-Są te dobre strony ale też są złe..  Nie rozmawiajmy o tym .- Zatrzymał się na jakimś pustkowiu . Stal tam dom . Było to gdzieś w lesie .
-Gdzie jesteśmy ?- Zapytałam z niepokojem . Trochę się przestraszyłam  tego miejsca
-Spodoba ci się tu .-Wyszedł i powiedział przez szybę – Zostań m zaraz po ciebie wrócę .
Przytaknęłam i zaczęłam się rozglądać. Wszędzie było ciemno . Ani żywego ducha , ta jeszcze tego tu brakuje .
Otworzyłam powoli drzwi i wysiadłam zamykając je . Harry otwierał drzwi domu , po chwili zaświecil światło i wszędzie było jasno . W ogrodzie i na podjeździe były ukryte lampki w chodniku . Od razu nastrój się poprawił , zrobiło się romantycznie . Harry gestem nakazał mi przyjść do środka .
Zamknęłam za sobą drzwi i ściągnęłam buty a torebkę zostawiłam na szafce wyciągając tylko telefon . Niepewnym krokiem ruszyłam w stronę wielkiego salonu. Był bogato zdobiony , wszystko w nim wyglądało cudownie . Na ścianach wisiały oryginalne obrazy .
Zaczęłam się zastanawiać gdzie jest Harry .
-Harry? Gdzie jesteś ?- Nie dostałam odpowiedzi . Powędrowałam w stronę kuchni . Tam też go nie było .
Zauważyłam schody. Może jest na górze? Coraz pewniejszym krokiem zwiedzałam jego dom . Był w moim stylu . Gdy stanęłam na ostatni stopień przed e mną ukazał się Harry wychodzący z jakiegoś pomieszczenia , domyślam się że to jest łazienka .
-Tu jesteś.- Powiedziałam półszeptem.
-Przepraszam . Zejdźmy na dół .- Odwróciłam się na pięcie i zeszłam udając się w stronę salonu.- Usiądź. Na co masz ochotę ? Kawa , herbata? Coś mocniejszego ?
-Ty wybierz .- Wzruszyłam ramionami i usiadłam na wielkiej białej skórzanej sofie .Leżaly obok wielkie białe pluszowe poduchy . Wzielam jedna i przycisnęłam do siebie w oczekiwaniu kiedy Harry do mnie dołączy .
Na stoliku zauważyłam zdjęcie. Był na nim Harry  i jakiś chłopak . Nie kojarzę go . Rozejrzałam się po pokoju . Moja uwagę przykuł wielki obraz/zdjęcie wiszące na kominku . Było na nim 5 chłopaków w śród nich Harry . Pod zdjęciem był napis „Forever young – One Direction ,X-factor”
On należy do tego zespołu  . A to zdjęcie jest zrobione 23.07.2010 .Zespół wtedy powstał . Jestem chyba szczęściarą .. Nie każda może być z nim tu teraz ..

-To nie możliwe ..- Powiedziałam po cichu.

-Nie wiedziałem na co masz ochotę więc wziąłem najlepsze wino . Może być ?- Usłyszałam zbliżającego się Harry’ego .
-Idealnie .- Odparłam i podeszłam do niego . Trzymał już w dłoniach 2 kieliszki , jeden wręczył mi .
-Za co wypijemy ?
-Za naszą przyjaźń .
-Za naszą przyjaźń .- Każde z nas pociągnęło jeden łyk i odłożyliśmy kieliszki siadając na sofie przyglądając się sobie .

Harry zaczął temat:
-Opowiedz mi cos o sobie , ile masz lat , czym się interesujesz?
-Jestem młodsza do ciebie o rok .Hmmm , czym się interesuję ? Dobre pytanie . Kiedys myślałam nad aktorstwem .. ale to już stara historia . A ty ?
-Nie mam szczególnych upodobań . Uwielbiam stare wozy co już mogłaś zauważyć  wcześniej .
-No to mamy wspólne hobby !- Popatrzył na mnie tak jakby nie wiedział o co chodzi , no bo nie wiedział .
-Nie widziałeś mojego mustanga . Uwielbiam go ! Ma pomarańczowy kolor i wygląd lat 70 !
-Niesamowite ! Znalazłem pokrewna duszę.
-Ja też .- Uśmiechneliśmy się do siebie . Po niezręcznej chwili Harry wstał i włączył muzykę .
Puścił piosenkę Power of love .
Chwycil mnie za rękę aż wstałam a ten zaczą poruszać się w rytm muzyki . Zaklimatyzowałam się i powili przykładałam swoja twarz do piersi Harry’ego. Tańczyliśmy wtuleni w siebie aż kiedy doszliśmy do refrenu .
-Ponieważ jestem twoją damą – Zanucił Harry a ja dodałam
-A ty moim mężczyzną .- Na te słowa jakby wbił się w moje oczy swoimi. Przeszywał mnie spojrzeniem .
Byliśmy niebezpiecznie blisko siebie . Stykaliśmy się nosami .
- -Proszę , przestań … - Wydukałam przez zęby .
-Przepraszam .- Wyszeptał mi do ucha i odsunął się ode mnie na kilka kroków po czym poszedł do kuchni nalać sobie soku .
Poszłam za nim . Nie zauważył mnie . Złapałam go za rękę na co ten gwałtownie się odwrócił .
-Nie zrozum mnie źle ale możemy być przyjaciółmi …tylko przyjaciółmi .
*Harry*
-Rozumiem …
Odtrąciła mnie .Hmm jest zdecydowanie inna niż inne dziewczyny , Jesicca. Ona od razu wpakowała mi się do łóżka i zostaliśmy razem aż do teraz . Mery traktowała mnie jak przyjaciela..tylko . Chciałbym aby kiedyś zmieniła zdanie.
*Mery*
Hmmm dopiero co się pogodziliśmy a ten już chciał mnie zaciągnąć do łóżka . To chyba nie ma sensu , to między nami . PRZYJAŹŃ . To raczej nie możliwe. Poza tym on ma dziewczynę … .
-Masz ochotę na pizzę ?- Zapytał siedząc przy stole i pijac sok a ja stalam oparta o blat w zamyśleniu . Odwróciłam się i kiwnęłam głową .- Świetnie ! Znam świetną pizzerię !
Chwycił mnie za rękę i poprowadził do wyjścia . Założyłam buty i wyszłam kiedy ten zamykał drzwi wyjściowe . Złapał mnie za dłoń i poprowadził do samochodu otwierając mi drzwi . Usiadłam i włączyłam radio . Ona po chwili siedział już obok mnie zapalając silnik i ruszając z podjazdu . Jechaliśmy jakiś 10 min słuchając muzyki . Leciała Rihanna – Stay . Potem jakaś inna aż nagle moja ulubiona ! Michael Bolton – Kiedy facet kochał kobietę . Harry pod głosił i zaczął śpiewać poaptrzyłam na niego zdziwiona . Zauważył ze mu się przyglądam .
-Czego tak na mnie patrzysz ?
-Bo mnie zadziwiasz!- Powiedziałam z otwartymi ustami a ona spojrzał na mnie z miną : WTF?!- To moja ulubiona piosenka !- Udawał zdziwienie .
-No co ty ?! Moja też !
-Złodziej !- Skrzyżowałam ręce i zrobiłam minę wkurzonej narzeczonej .
-Musisz mnie ukarać .- Popatrzyłam w jego stronę a on poruszał brwiami .
-No way !- Krzyknęłam i zaczęłam śpiewać  ulubiona piosenkę  a Harry się dołączył .
Kiedy się uspokoiliśmy i przestaliśmy się śmiać po ok 10 min byliśmy na miejscu . Nie czekałam  na to kiedy otworzy mi drzwi lecz sama wyszłam na co on się oburzył . Zlapał mnie za rękę i tanecznym krokiem ruszyliśmy w stronę lokalu .( Wygłupialiśmy się ) . Kelner dziwnie na nas popatrzył , no nic dziwnego ! Nie codziennie widuje się sławnego Harry’ego w towarzystwie młodszej dziewczyny  którzy podskakują i śpiewają stary utwór . Popatrzylismy na siebie z Harrym i wybuchnęliśmy śmiechem . Zamówiliśmy pizzę  i zajęliśmy miejsce obok okna . Dochodziła 21. Zamówiliśmy jeden duży kubek pepsi z 2 słomkami . kiedy piliśmy robiliśmy głupie miny i robiliśmy zdjęcia . Było zabawnie ! Dostaliśmy pizzę i zaczęliśmy się nią zajadać . Harry karmił mnie swoim kawałkiem a ja jego swoim . Hahaha ! Zamiast na przyjaciół wyglądaliśmy na zakochanych tyle że my się nie całowaliśmy . Poczólam na oczach jasne światło . Jakby ktoś robił nam zdjęcie . Potem następny raz . Harry to zauważył i odszeł odemnie i usiadł naprzeciwko mnie .
-Co się dzieje ?- Spytałam oślepiona .Westchnął.
-Paparazzi. Jutro będziemy na okładkach …
-Nie gadaj ?! Przecież to logiczne .
-Wybacz że cie w to wciągam .. to wszystko ..
-Przestań! Będzie zabawa . Nie interesują mnie jakieś durne wpisy w gazetach , to steki bzdur wyssanych z palca .
-Serio ?- Uśmiechnął się do mnie uroczo i pocziagnął łyk z naszej wspólnej pepsi .
Zapłacilismy rachunek i wyszliśmy . Postanowiliśmy nie wracać na razie do domu . Poszliśmy na spacer .
Raz ja uciekałam Harry’emu a raz on mi . Biegaliśmy po parku chowając się za drzewami .
-AłA!!- Usłyszałam przeraźliwe jęki . Harry !Podbiegłam natychmiast do niego . Leżał na ziemi !
-Boże! Harry ?! Co ci jest ?! – Nie ruszał się . Nie wiedziałam co zrobić .
-Boli mnie ..- Powiedział brzez zęby .
-Gdzie ?- Prawie krzyknęłam spanikowana . Ten wskazał palcem na swoje usta . Odstałam nerwicy !- Świnia ! – Odeszłam 3 kroki i usiadłam na trawie . Popatrzyłam na Harry’ego wciąż leżącegoOn rownie na mnie spojrzał i wybuchnęłam śmiechem ! Podbiegł do mnie i ..

-HAHHAH ! Przestań!To boli HAHAHAHAH !- Krzyczałam śmiejąc się .
-Powiedz że mnie kochasz !- Krzyczał Harry łaskocząc mnie a ja rzucałam się jak chora .
-NIEgdy!- Zapierałam się .A on jak na złość łaskotał jeszcze bardziej a ja jeszcze bardziej się śmiałam .
-HAHAHHHA DOBRA ! PRZESTAŃ HAHAH!
-Powiesz że mnie kochasz ?- Droczył się .
-HAHHAH KOCHAM ! KOCHAM ! TYLKO PRZESTAŃ HHHHAHAH!
Harry usiadł obok przyglądając się jak próbowałam doprowadzić się do porządku .
-Jesteś inna ..- powiedział a ja popatrzyłam na niego zapinając ostatni guzik mojego swetra.
-To znaczy ?- Przysunęłam się bliżej .
-Niż inne dziewczyny . Wyróżniasz się ?
-Do zle?- Wymamrotlam .

-Idealnie ….

____________________
Jutro może dodam następny jeżeli go napiszę wieczorem ^^

niedziela, 25 sierpnia 2013

Niespodziewałam się.

-Co robisz w boksie Scot'a ?- Zdębiałam. Myślałam że już pojechał.
-J-ja . Zauważyłam że chce mu się pić , i , i pomyślałam ..
-To nie myśl ! Tylko ja go moge karmić i poić ! Rozumiesz?- Podszedł do mnie i wyprosił mnie z boksu i zamknął bramkę .
-To źle że chciałam pomóc twojemu koniowi ?! O co ci chodzi człowieku ?! - Rzuciłam rękawicami o ziemię , odwróciłam sie na pięcie i wyszłam zdenerwowana ze stajni a ten nawet nei przeprosił .
Postanowiłam ze nie będę wchodzić mu w drogę . Muszę omijać go szerokiem łukiem .
Wieczroem opowiedziałam wszystko ojcu i ten sie ucieszył .
Wieczorem napisała do mnie Emily i miałyśmy się spotkać w miasteczku . Chciałyśmy sie trochę rozerwać bo nie dawno tego nie robiłyśmy .
Około godziny 16 zaczęłam się zbierać . Wzięłam prysznic , włosy zaplotłam w niezdarnego warkocza , nałożyłam trochę różu na policzki .Nie lubiłam się malować , tylko od czasu do czasu robiłam makijaż ale dzisiajszy nie mial nic wspólnego z tamtymi jakie robiłam kiedyś . Założyłam ulubione kolczyki i zaczęłam szukać czegoś idealnego w szafie . postanowiłam że założę to :

Byłam juz gotowa . Odpaliłam Vana i pojechałam pod dom Emily . Chwilę potem dolaczyła do mnie i kierowałyśmy sie w stronę centrum .
-Dzisiaj będzie cudownie !
-Po czym wnioskujesz?
- Bo zawsze jest !
Zasmiałyśmy się a Emily właczyła radio . Leciała piosenka nieznaneo mi zespołu One Direction - Best Song Ever .
-Znasz ten zespół ?- zapytałam Emi gdy znajdowałysmy si na zakręcie .
-Czy znam hm.... myślę że tak .- Zrobiła sie tajemnicza .
Zaparkowąłyśmy na parkingu i posżłyśmy do parku rozrywki . Kupiłyśmy sobie watę cukrową . Potem posżłyśmy kupić kawę na wynos i odpocząć w parkuu . Zajełyśmy ławkę obok fontanny . Rozmawiałyśmy chwilę aż na tważy poczułam blask fleszu .
-O co chodzi?- Powiedziałam zasłaniając się dłonia i mrużąc oczy .
-Nie chcałabyś przyjść na kasting ?- Spojżalam na Emi , była równie zaskoczona jak ja .
-Ale , ale jaki kasting ?
- Na modelkę . Masz predyspozycje . Wstań .- Wstałam . Ten zaczął mnie mierzyc wzrokiem w górę i w dół .-Ile masz wzrostu ? Obróć się .
-1,78 .
-Idealnie . rzymaj . To moja wizytówka . Zadzwoń i umówimy sie na spotkanie w Los Angeles . Narazie mała.
Uśmiechnął sie zadziornie i podał mi jakiś papier i odszedł. Tak po prostu . Lol .Qumpele patrzyły na mnie jekby czekały az cos powiem ,
- No więc , idziemy sie rozerwać ?- Ciagle byłam zaszokowana ..
-Jasne !- Powiedziała Emi .
Ruszyłyśmy w stronę młota . Pod drodze kupiłyśmy wodę i dołączyła do nas Mandy .
-Cześć ! - Krzyknęła do nas i podbiegła sie przywitać .- Zbieg okoliczności? Miło was widzieć .
-Ciebie też .-Powiedziała  Amy .
-Macie chwilę czasu ? Chciałabym wam kogos przedstawić .
-Kogo?- Zainteresowała się Emi .
- Chodźcie ze mną.
Z dziewczynami wymieniłyśmy porozumiewawcze spojrzenia i ruszyłyśmy za Mady .Szłyśmy w stronę baru gdzie można było kupić piwo i jakieś drinki .Przy barze siedział jakis chłopak . Domyśliłam sie ze chce nas zapoznać z nim .Heh .
-Harry! - CO?!Zatrzymałam się . Nie chcę mieć z nim nic wspólnego .- Poznaj moje przyjaciółki .
Chłopak odwrócil sie .  Bylam zaskoczona bo pierwszy raz sie uśmiechnął i wydawał sie miły . Mily , też coś . On ? Ha ha HA .Podeszłam niepewnie i schowałam sie za dziewczynami .
-To jest Amy a to jej przyrodnia siostra Emily .- Podeszła do chłopaka i złapala go za ramię i zwróciła sie do niego .- A to jest mój kuzyn Harry .
-Witam .
-Mandy ! Czego nam nie mówilaś że masz tak przystojnego kuzyna ?!- Krzyknęla zawsze wesola Emi .
-Nie było okazji .- Uśmiechnęła sie przyjaźnie Mandy .- A gdzie jest Mery ?Mery ! Nie chowaj sie .
Wyszłam ze swojej kryjówki i stanęłam centralnie przed wysokim chłopakiem .
-Ja ? Nigdy .- Harry popatrzył na mnie piorunującym wzrokiem i odwrócil się do dziewczyn .
-No więc? Macie możę ochotę na szaloną zabawę ?- Dziewczyny przytaknęły mu i złapały go ramieniem z każdej strony i poszli na kolejkę .
Usiadłam przy barze i zamówiłam piwo . Po chwili dosiadła sie do mnie Mandy .
-Ej ,co sie dzieje ?- Starałam sie uniknąć jej wzroku .
-Nic , a co ma sie dziać ?- Robilam dobrą mine do złej gry .
-Przecież widzę . O co chodzi ? O Harry'ego?Posprzeczaliście sie czy jak?- Zaśmiała się  a ja wygarnęłam jej wszytko .
-Twój "kuzyn" to burak ! Nie znoszę go ! - Natychmiast przestała sie śmiać .
-Co sie wydarzyło w tej stajni?
-Chciałam napoić jego konia bo był spragniony . Nie było Harry'ego więc myślałam że już odjechał . Ten nagle wpadł i zaczął na mnie krzyczeć ze to jego koń i że tylko on może go karmić i poić .Chciałam dobrze- Napływały mi łzy do oczu .
-Słuchaj . Harry stracił dziadka . Ten koń to jedyna rzecz która mu po nim została . Byli bardzo ze sobą zżyci . On normalnie sie tak nie zachowuje .
Nie odpowiedziałam jej . Wypiłam do końca piwo i poszłam poszukać Amy i Emi. Mandy została bo spotkała swojego kolegę i poszli gdzieś razem .
Nie było ich przy lodach ani przy frytkach. Chodziłam i szukałam aż w końcu znalazłam . Byli obok dmuchanych i wypchanych zabawek które sie wygrywało . Dobrze sie bawili bo Harry wygrał dla Amy różowego pluszowego misia a dla Emi dużego dmuchanego konia . Teraz przymierzał sie jeszcze raz do zabawy i również wygrał wielkie pluszowe serce .Podeszłam do nich bliżej .
-Komu je podarujesz?- zapytała Emi z błyskiem w oku .
-Myślę ze zachowam je dla siebie .Macie może ochotę na lody ? Ja stawiam .
-Dziewczyny ! - Krzyknęłam do Emi i Amy .Stalam już obok nich .
-O co chodzi ?- Zapytała Amy ucieszonym głosem .
-Robi sie późno . Muszę wracać i nakarmić konie .
-No zaczekaj jeszcze trochę . Tak dobrze sie bawimy .- Powiedziała uradowana Emi i objeła Harry'ego w pasie a on ją .
-Właśnie . -Potwierdziła Amy .
-Ale naprawdę ..-Mówiła bym dalej ale nie miałam do kogo bo cała 3 poszła do stoiska z lodami .
Zrobiło mi się przykro . Harry nie zwracał na mnie uwagi a dziewczyny były nim zaślepione .Z miną zranionego szczeniaka zadzwoniłam do taty aby po mnie przyjechał .
**2 godziny później**
Nakarmiłam już wszystki konie i posprzątałam juz prawie wszystkie boksy . Został mi tylko jeden . Nałożyłam do niego trochę świeżej słomy . Gdy skończyłam ściągnęłam usmarowane ogrodniczki i założyłam szare dresy i adidasy .Rozpuściłam włosy. Miałam na sobie stanik . Kiedy przymierzałam sie aby założyć czarną bokserkę zauważyłam Harry'ego opartego o wejście go stajni .Naturalnie krzyknęłam .
-Aaaa! Co ty tu robisz!- Odwróciłam się od niego i założyłam pośpiesznie bluzkę.Odkręciłam się na miecie i chciałam wyjść  ale przy wyjściu Harry złapal mnie za rękę .
-Co ty wyprawiasz?- Powiedziałam opanowanym głosem i spojrzaam w jego stronę .
Nic nie odpowiedział , nawet na mnie nie popatrzył . Chwycił mnie za dłoń i pociągną za sobą do środka gdzie stała ławka . Nie opierałam się . Usiadł i gestem kazał mi ale ja nie mialam najmniejszego zamiaru siedzie obok niego .
-O co chodzi ?- Powiedziałam juz trochę poddenerwowana .
On patrzył tylko na porozrzucane resztki słomy . Nic nie mówił . Staciłam cierpliwość i wyszłam kierując sie w stronę domu . Zatrzasnęłam za sobą drzwi . Z oczu popłynęły mi niewinne łzy .Pobiegłam na gorę do swojego pokoju . Rzuciłam sie na łóżko i zaczęłam płakać . Czego on mmnie tak traktuje ?! Co ja mu zrobilam ? Najpierw akcja w stajni , potem w "miesteczku" a teraz kazał mi na siebie patrzeć jak bezczelnie się śmieje nawet nie patrząc mi w oczy ! Robił to dyskretnie ale to widziałam . Tylko mnie testował! Dawno nik juz mna nie pomiatał .Od czasu gimnazuj gdzie nazywali mnie pryszczatym kaszalotem . Tak , to prawda . NIe byłam lubiana . Przeprowadziliśmy się do Teksasu aby zacząć nowe życie . Udawało mi się to . Wyładniałam , zdjełam okulary i aparat na zęby . Schodłam . Kiedyś ważyłam 73 kg a teraz zaledwie 53 kg. W liceum nie byłam już obiektem kpin , ludzie nie traktowali mnie juz jak trendowatą . Staralam nie rzucać sie w oczy . Aż w końcu pojawił sie Harold . WIelki pan który postanowił mnie niszyć psychicznie .

Rozległo sie pukanie do drzwi . Nie chciałam z nikim rozmawiać .
-Zostawcie mnie w spokoju .- Wykrzyczałam zachrypniętym głosem .
-TO ja tata.- Wydobywał sie głos zza drzwi.- Chciałem zapytać który krawat wybrać .
Krawat? O co chodzi?
-Zaraz zejdę . Poczekaj w salonie .- Wstałam i postanowiłam sie troche ogarnąć . Poszłam do łazienki i obmyłam twarz .Spojzałam w lusterko . Teraz w żaden sposób nie przypominam dawnej mnie .
Zeszłam po schodach do salonu z kominkiem gdzie tata zastanawiał się nad kolorem krawatu .
-Jaka to okazja?- zagadnełam i podeszłąm do niego . Wybrałam czerwony i zaczęłam mu wiązać na szyi .
-Mam randkę .- Powiedział tata z podekscytowaniem .
-Czyżby z panią Smith ?
- Skad wiedziałaś ?- Powiedział tata z lekkim zdziwieniem .
-Mam oczy . Widzę o się kroi .- Poruszyłam do niego brwiami i skończyłam wiazac mu ten krawat- Wrócisz na noc?- Zaśmiałam sie .
-Też coś . - Powiedział tata z udawanym wzburzeniem.Podsedł do szafki wziął klucze.- Jasmine nocuje dzisiaj u koleżanki więc jesteś sama . Ttzymaj kciuki .- Powiedział i wyszedł .Chwile potem nasze czarne BMW odjechało .
Padłam na kanapę i włączyłam MTV . Pierwy raz włączylam program muzyczny . Brakowało mi nastroju.
Skończyła sie piosenka Ellie Goulding - Burn i zaczęly sie jakies plotki .Facetga gadała cos i gadal aż nagle:

"Harry Styles mieszka w nieiwielkim miasteczku w Teksasie u swojej kuzynki . Dostaliśmy mnustwo zdjęć z jego pobytu tam ( pokazują zdjęcia Harry'ego z Amy i Emi ). Czy te dziewczyny zawrociły mu w głowie ?A kim jest tajemnicza nieznajoma która rozpłakała się kiedy skończyła rozmawiać z Harrym ?( Pokazuja moje zdjęcia kiedy płakalam czekajac na tatę przy dużym klaunie). Czy nasz podrywacz złamal kolejne serce?"

-KURA MAĆ! - Zaczełam sie drzeć i wściekać na tych paparazzi przy okzji zbijajac ulubiony dzban mamy . Zaczęłam płakać .
Godzinę poźniej:
Rozlegl sie dźwiek dzwonka do drzwi . Ja juz w pełni ogarnięta ale nie do końca byłam sobą otworzyłam. zdziwił mnie widok który zobaczyłam .
-Cześć - Powiedział pierwszy raz patrząc mi w oczy .
Znowu to samo . Dostałam napadu wściekłości i zatrzasnełam drzwi i zamknęłam na kilka spustów .
Harry dobijał sie może jeszcze 2 razy aż w końcu odpuścił. Dochodziła godzina 21:20 . Poszłam wziąć odprężającą kąpiel .
Leżąc w wannie rozmyślałam.
Kim on w ogóle jest. Harry Styles. Zapewne nie jest normalny . Jest sławny .Udeżyła mu głowa sodowa i mysli że moze pomiatać ludźmi , hah ludźmi . Z tego co zauważyłam to tylko wyłodowywuje swój wredny charakter na mnie . Co on sobie myślał przychodząc tu dzisiaj wieczorem .Tego sie nie da wybaczyć . To jak mnie potraktował w miasteczku to była przesada . Zabrał moje 2 "przyjaciółki" i poszli sie bawić zostawiajac mnie samą . Byla jeszcze Mandy ale nie chciałam sie narzucać .Jeszcze te zdjęcia w Tv i to ze jest popularny ..
Postanowiłam go ignorować . Kiedy się spotkamy nie patrzeć na niego .Po prostu nie chcę mieć z nim nic wspólnego .
*Nastepny dzień*
Tata wrócił w nocy . Obudziłam sie dziwnie wyspana .Zobaczylam na zegarek . Była 8 . Zwlokłam sie z łóżka .Podreptałam do łazienki i doprowadziłam sie do ładu . Rozpuściłam włosy które z natury są proste. Zeszłam do kuchni . Tata już z moja siostrą siedzieli przy stole i jedli śniadanie .Podrapałam sie po głowie , podeszłam do stołu i chwycilam jabłko .Usiadłam obok taty i zaczełam mu sie przyglądać .On nie wyciągal nosa spoza gazety ale w końcu uległ.
-Czemu mi sie tak przyglądasz ?- Powiedział z udawanym bulwersem .
-Jak było?- Poruszyłam brwiami biorąc kolejny kęs jabłka .
-Nakarmilaś już konie?- Zrozumialm ze nie chce sie chwalić .
Wyszłam ze stajni adając słuchawki na uszy i słuchająć ulubionej muzyki . Podeszłam do swoich butów i ogrodniczek w które zamierzałam się przebrać . Zauważyłam Harry'ego w boksie czyszczącego swojego konia. Przyglądał mi sie uważnie kiedy sie przebierałam . Jak postanowiłam tak i robię . Ignoruję go , zachowuję sie tak jakby go nie było . Ściągnęłam bluzkę i dresy zostajac tylko w bieliźnie . Czułam jego wzrok na sobie po raz pierwszy .Załozyłam białą bokserkę i ogrodniczki i buty do pracy . Chwyciłam za jedzenie dla koni i zaczęłam każdemu nasypywać po wiadrze . Jako ostatniego nakarmiłam Szatana . Boks Szatana sasiadował z boksem konia Harry'ego . Ten podstępnie to wykorzystał . Kiedy wychodziłam z boksu złapał mnie z ręke a ja pospiesznie wyciągnęłam słuchawki z uszu .
-Masz jakiś PROBLE - M ?- Spiorunowałam go wzrokiem i wyrwałam się.
-Chcę porozmawiać .
-Ha , Ha , Ha . Chyba sobie kpisz !- Podeszłam do swoich ubrań i zaczełam sie rozbierać .
-Dlaczego to robisz?
-Ze niby CO?
-Prowokujesz mnie . Wczoraj kiedy mnie zobaczyłaś byłaś w samiej bieliźnie i krzyknęłaś . A teraz? Robbisz to specjanie?
-Człowieku ! - Powiedziałam wciskajac sie w obcisłe rurki szukając bluzki .- To ze ty też tu jesteś nie znaczy że mam chodzić usmolona tylko dla tego bo tobie przeszkadza moja nagość .-Złapał mnie za dłonie , nie znalazłam bluzki więc byłam jeszcze w staniku .Przycisnął mnie do ściany .Próbowałam sie wyrywać .
-Nie rób mi tego .Żebys wiedzila jak na mnie-
-Daruj sobie . A teraz przesun sie bo muszę sie ubrać .- Wygramoliłam sie pomiędzy Harry'm a belką . Znalazlam bluzke i zwinnie nałożylam ją na siebie i ruszyłam w kierunku łąki . Po drodze wzięłam ulubioną ksiażke i miałam zamiar ją przeczytać .
Harry został . Nie szedł za mną . Poszłam w moje ulubionme miejsce niedaleko domu . Rosła tam stara lipa a obok niej płynąl mały strumyk . Usiadłam wzdłuż korzeni i zatraciłam się w lekturze.
W najciekawszym momencie przerwano mi .
-Przeszkadzam .
-Eureka !
-Chcę z tobą porozmawiać .- Usiadł obok mnie . Ja odłożyłam książkę i kazałam mu kontynuować .- Kiedy zobaczyłem cię w stajni przy moim koniu dostałem szłu . Myślałem że chcesz go otruć .. Wybacz ale jest jedna z najcenniejszych rzeczy jaką mam . Wiele dla mnie znaczy .
-Ale to nie znaczy że masz zachowywać sie jak dupek !
-Wiem , przepraszam .
-Zrobiłam coś źle? Czego mnie potraktowałeś tak w miasteczku ?!- DO oczu napłynęly mi łzy  rozplakałam sie .
-Przepraszam .Nie chciałem żeby tak wyszło. Próbowałem się bronić ale , eh nie ważne .
-A czego szydzileś ze mne wieczorem w stajni> Myślałeś że tego nie widziałam ? Burak z ciebie !- Wstałam z zamiarem udania sie dalej ale ten zlapał mnie za rękę i natychmiast usiadlam .
-Wydawało ci się . Nie mógłbym .
-A co robiłeś , moze płakałeś ?!- Na te słowa spuścił wzrok w zielona trawę .Bingo !- Czego?
Mineła chwila zanim sie odezwał .
-Zdałem sobie sprawę ze jestem chloernym dupkiem .- spojżał na mnie i zaśmialismy sie .
-w końcu zrozumiałeś .- Zaczelismy sie śmiać .
-Czego nie mówiłeś ze jesteś sławny ?
-Myślałem że wiesz .- Ale ze mnie tempa szczała .
-No .. fakt .- Uśmiechnęlam sie do niego.
-Ale to dobrze ze nie wiedziałaś . W swoim zyciu spotkałem pierwszy raz w życiu osobe która by mnie nie znała .
-To dobrze?- Zapytałam .
-Doskonale .- Spojrzał mi glęboko w oczy . Niezręczna sytuacja . Nięgnął do kieszeni i wyciągnął coś . Podał mi mudełeczko indalnie zapakowane .
-Co to ?
-Otwórz.
Rozdarłam papier . W pudełeczku był wisiorek z napisem : I want to be your friend? " Uśmiechnęlam sie i kiwnęłam głową .
-Zobaczymy .- Uśmiechnelam sie do niego a on do mnie .
-Masz śliczny uśmiech . Wcześniej tego nie zauważyłem ..
Poczułam na twarzy rumieńce.Przerwał tą niezręczna chwile telefon Harry'ego .
-Przepraszam .- Odebrał i odszedł na kilka kroków . Syszałam jego rozmowę .- Halo?
-No część kochanie !-Kochanie ... dziwnie sie poczułam .
-Rebeca! Coś sie stało ?- Powiedział zatroskany.
-Nie moge zadzwonic do ukochanego ?
-Oczywiście ze możesz . Co u ciebie ?
-Stęskniłam się ! Kiedy wracasz z tej wsi i sie spotkamy ?
-Wiesz , nie prędko .- Popatrzył na mnie a ja zrobiłam pokerową minę i uśmiechnęłam się/
-Muszę już kończyć . Kocham cię .
-Ja ciebie też .
Podszedł do mnie .
-Chyba muszę wracać ..
-Zaczekaj , odprowadzę cię .
Przeszliśmy długi spacer aż odprowadzil mnie pod próg domu . Pożegnaliśmy się .Kiedy otwierałam już drzwi do domu zapytal .
-Masz czas wieczorem ?- Uśmiechnęłam sie i po chwili powiedziałam .
-Będę gotowa o 20 .
Zamknęłam drzwi i poszłam do salonu . tata oglądał jakiś program przyrodnizy a siostra gadała przez telefon z Adamem( Jej "chłopak")
Spojrzałam na zegar była 13 . Postanowiłam ugotowac obiad. Nie mialam pomysłu , pszeszukałam książkę kucharską aż znalazłam to co mi odpowiadało . Kuchnia Polska : Jak przyrządzić pierogi ?
kiedy ugotowałam zawołalam 2 głodomorów . Usiedlismy do stołu , zmówiliśmy modlitwę i zaczęliśmy jeść .
-Dawno tego nie jadłem !Ostatni raz jadłem "pierogi" kiedy żyła mama .
-Pyszne !- Poeidziala Jasmine i wcinała kawałek za kawałkiem .

Po obiedzie wsadziłam naczynia do zmywarki i poszłam na górę zrobić notkę w notatniku ...
*Harry *
"o 20 będę gotowa" . Ten głos .. Jest wniej coś ciekawego . Czuję że będzie moją najlepsza przyjaciółką .
Dochodziła 19 . Miałem jeszcze czas więc wszedłem  na tt  i napisałem:
"Czuję że mam przyjaciółkę "
Odpowiedziałem na pytania fanek .

Fanka: Kim jest przyjaciółka?
Ja: Jest ważna .

Fanka: jak ci sie podoba Teksas?
Ja: Czuję sie tu idealnie xx.

Fanka: Jesteś zakochany ?
Ja: Mam mieszane uczucia do tej osoby . Ale jedno wiem ! Kcham wszystkie moje fanki! xx

Zadzwonił mój telefon , zamknąlem laptopa i odebrałem .
-Siema Lou ! CO jest ?
-Stary ! Wiesz jakie laski są w Australi ?! Przyjeżdżaj do nas!
-Teraz nie mogę . Wy przyjedźcie do mnie ! Damy jakiś mini koncert .. Z resztą tu tez są atrakcyjne dziewczyny stary !
-Poznałeś jakąś?!
-Wiele , ale jedna jest wyjątkowa  , wydaje mi sie że  będziemy przyjaciołmi.
-Nie gadaj ! A co z Jesiccą?
-Wydaje mi sie ze to nie ma przyszłości . Pogdam z nią kiedy sie z nia spotkam.
-No spoko spoko .Ja koncze bo wybieramy siena imprezę ! Żałuj ..
-Nie żałuję . Nara stary .- Gdy skończylem uśmiechnąlem sie do siebie .
 Założyłem bn    koszule , czarne rurki , ułożyłem fryzurę  , użyłem uluionych perfum i wsiadłem do sqamochodu Mustang

 i ruszyłem .

*Mery*
Zrobiłam makijaż i szukałm w szafie czegoś odpowiedniego,aż znalazłam to :



Czekałam tylko na niego kiedy wreszcie zajedzie na podjazd a ja wyjdę mu na przeciw .
Za ok. 20 minut był juz . Pożegnałam tate i siostrę którzy pałaszowali orzeszki ziemne i grali w szachy i zamknęłam za sobą drzwi .Obróciłam się na pięcie i przystanęłam . Harry stał oparty na czrnego mustanga ze skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej i czarnych okularach przeciw słonecznych .To tego jego koszula która miała rozpiete kilka guzików od góry. Wyglądał zabójczo . Ruszyłam niepewnie w jego stronę .Ściągnął okulary i przytulil mnie na przywitanie .Mial boskie perfumy .
-Witaj .- Powiedziałam .
-Ślicznie wyglądasz.- Powiedzial uroczo .
-Ty ,..też.- Zaraz tego pożałowałam . Chłopak zaśmiał się .
Złapał mnie za rękę i podprowadził do drzwi pasażera . Otworzył mi drzwi co zrobiło na mnie wrażenie .Nigdy wcześniej bym nie pomyślała ze on moze byc taki miły .
Usiadłam i zapięłam pasy .Po chwili on siedzial juz obok mnie .Patrzyłam przed siebie .





środa, 21 sierpnia 2013

1.My Love Is Like A Star

-Mery ! Wstawaj ! Już 6 rano a ty zaspałaś ! Trzeba nakarmić konie !- Dochodził mnie krzyk taty z kuchni na dole .
Niechętnie zwlokłam się z łóżka i podreptałam niczym zombie do wspólnej łazienki kótą mialyśmy razem z siostrą . Wyszłam z pokoju i zobaczylam ją na drugim końcu korytarza . Gdy też ona mnie zobaczyła obie nagle oprzytomniałyśmy i rzuciłyśmy się w stronę łazienki . zadna z nas nie chciała czekać na swoją kolej więc... heh takie życie .
- Mery !- Krzyknęła moja młodsza siostra Jasmine (Jas) zza drzwi .
-Takie życie Jass .
Z uśmiechem na twarzy powędrowałam w stronę lustra i sięgnęłam po szczoteczkę do zębów i pastę . Gdy skończyłam myć zęby zrobiłam jeszcze inne poranne czynności i opuściłam łazienkę . Gdy wychodziłam moja młodsza siostra czekała już za drzwiami z miną złego shrek'a i zatrzasnęła za sobą drzwi w łazience .
Wzruszyłam ramionami i poszłam do mojego pokoju gdzie upięłam włosy w niesfornego koka i założyłam codzienne ubranie : brązowe kowbojki , czerwona koszula w kratę i krótkie jeansowe spodenki na szelkach . Byłam już gotowa więc zeszłam do taty który siedział w kuchni , pił kawę i czytał codzienną gazetę . Na stole byłyświerze bułeczki więc wnioskuję ze tata odwiedził rano sklep . Podeszłam do niego i na dzień dobry powitałam go i dałam buziaka w policzek.
-Witaj tato . Przepraszam że zaspałam , zapomniałam nastawić budzik.- Usiadłam na przeciwko niego i siegnełam po jedną bułeczkę i nalałam sobie kakaa .
-Nie szkodzi . - Tata wypił ostatni łyk kawy , odłożył gazetę i udał sie do drzwi wyjściowych .- Jak skończysz jeść to nakarm konie .Ja jadę o miasta kupić trochę paszy i ziarna dla zwierząt . Mała jedzie ze mną , wrócimy około wieczorem .
Kiwnęłam tylko głową i tata wyszedł z Jass i ruszyli furgonetką w stronę miasta .
Skończyłam jeść i udałam się w stronę boksów dla koni .
Spośród 16 koni tylko 2 były nasze . Pozostałe konie maja u nas boksy za które płacą nam ich właściciele .My tylko karmimy je rano i wieczorem a ich wlaściciele przyjeżdżają prawie codziennie aby ich czyścić i wybrać sie na przejażdżkę .
Jeden kon jest mój i ma na imię Szatan ponieważ jest czarny . Natomiast drugi koń to klacz mamy która ma na imię Roxy . Nie chcieliśmy sie jej pozbywać po śmierci mamy . Znaczy ona dla nas bardzo wiele i to jedna z niewielu rzeczy które nam po niej zostały .
Nakarmiłam wszyskie konie wraz z Szatanem i Roxy i zaczęłam czyścic Roxy . Kiedy skonczyłam weszłam do bksu Szatana i również zaczęłam go dokładnie czyścić . Uwielbiałam to robić . . .
Gdy zajmowałam się czyszczeniem zadzwoniła moja komórka . Była to Mandy , moja najlepsza przyjaciółka . Czego mogla chcieć o tak wczesnej porze?
-Halo ? Mendy ? O co chodzi?
-Cześć Mery! mam sprawę bo widzisz ... macie jeszcze jeden wolny boks więc ...-Zaczęła się jąkać .
-Co jest, wal śmiało.
-No dobra. Mój kuzyn potrzebuje miejsca dla swojego konia i pomyślałam o tobie . Zgodzisz się ?
-To wspaniała wiadomość !- Krzyknęłam uradowana - Ojciec na pewno sie zgodzi . Więc mów kiedy ma przyjechać ten twój kuzyn ? Muszę zacząć szykowac boks .
-No wiesz... właściwie to.. on juz tu jedzie .
-CO?!- Krzyknęłam piskliwym zaskoczonym głosem .-Ale , ale jak to ?
-Powiedziałam mu juz wcześniej że możę zostawic u cibie konie . No ale .. nie złość sie . Powinien być za 15..- Nie dokonczyla bo sie rozłączyłam .
15 minut?! To zamalo na posprzątanie boksu ! Zamorduję ją kiedyś ,... ale to dopiero kiedyś..
Skończyłam wlaśnie czyścić Szatana kiedy pod dom podjechała czarna furgonetka z przyczepą . Zapewne przyjechał kuzyn Mandy .
Odłożyłam szczotkę i ściągnęłam rękawice i szłam w stronę nieznanego mi dotąd pojazdu .
Byłam w połowie drogi gdy z samochodu wysiadł przystojny chłopak o bujnej czuprynie i umięśnionym ciele . Zatrzymałam się , byłam pod wrażeniem . Czego ona wcześniej mnie z nim nie poznała? -,-. Ruszyłam dalej zauważając że chłopak czeka na mnie oparty o drzwi pojazdu i przygląda mi się dziwnie .
-Cześć .- Powiedział chłopak . -Ty pewnie jesteś Mery . Jestem Harry-  Jak ma na imię ? Harry ? Cudowne imię ...(rozmarzyłam się) -jestem kuzynem Mandy . Mówiłami że przyjmiecie mojego konia .- Popatrzył na mnie wyczekująco . Długo sie nie odzywałam , no może chwilkę ..-Mery ? Wszystko OK?
Natychmiast oderwałam oczy od jego mięśni brzucha i popatrzyłam na jego twarz. Chyba się zarumieniłam .
-T-tak . Dopiero dzisiaj do mnie zadzwoniła i mnie o tym poinformowała i nie miałam czasu posprzątać boksu .Zaraz sie za to zabiorę .
-Poradzę sobie . Wskaż mi tylko ten boks .- Powiedział poważnym tonem . Jej , jaki z niego sztywniak . Ani razu sie nie uśmiechną ani nic ...
-D-dobra .
Odszedł od samochodu i podszedł do przyczepy i otworzył klapę .z przyczepy wyszedł piękny brazowy koń z białą łatą na grzbiecie.
Harry pociagnął go za lejce i poszedł za mną . Wskazałam mu jego boks a ten przypiął konia do belki i zabral sie za sprzątanie .
Wzruszyłam ramionami i poszłam do domu . Zrobiłam lemoniadę . Z okna w kuchni widziałam jak Harry męczy sie z uprzątnieńciem brudnego boksu i nałożeniem do niego czystej słomy . Przy każdym skłonie jego mięśnie sie napinały a następnie rozluźniały . Pomyślałam że zaniosę mu kubek z lemoniadą .
Wyszłam z domu niosą na tacy kubek i dzban z zimna lemoniadą . Podeszlam blożej boksu gdzie pracował Harry . gdy stałam juz brzy bramce Harry odrazu mnie zauważył ale nie przestał pracować .Odezwałam sie niepewnie .
-P-przyniosłam ci lemoniadę . pomyślałam że ..- Nie dal mi skończyć .
-Nie jestem spragniony .
-Oh .. ale gdybyś zmienił jednak zdanie postawie ją na stole .
Postawiłam tacę z lemoniadą na stole obok boksów i ruszyłam w strone boksu Szatane . Było obok boksu Harrego wiec nie miałam daleko .
Otworzyłam bramkę i wyprowadziłam Szatana . Harry zauważył to ale nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia .
Osiodłałam Szatana i ruszyłam w stronę pobliskich łąk na przejażdżkę . Mały aż sie wyrywał aby poczuć wiatr w swojej grzywie . Pociagnęłam za lejce a ten ruszył z kopyta i tyle nas w stajni widzieli.
Przechadzaliśmy sie to spacerkiem to biegliśmy ile sił . Gdy mieliśmy juz wracać wracaliśmy galopem . Myślałam o Harrym . Widocznie nie pałał sympatią do mnie , a może mi się wydawało ?
Wróciliśmy do hacjety i odprowadziłam Szatana do jego Boksu . Harrego już nie było , stał tam tylko jego koń . Widocznie chciało mu sie pić . Nie zastanawiałam sie dłużej i pobiegłam z wiadrem do kranu i nalałam pełne wiadro i zaniosłam do boksu konia Harry'ego . Gdy wchodzilam na barmce widniała tabliczka "Scot" . Pewnie tak sie nazywal jego koń . Miałam racje . Był spragniony , i to jak !  Jego właściciel nawet o tym nie pomyślał ..
Gdy wychodziłam z boksu zobaczyłam Harryego ! ALe jakiego Harry'ego ! Był  Wściekły !
-Co robisz w boksie Scot'a ?!
______________________
Pierwszy rozdział już jest ! Jak wam sie podoba?
Opowiadanie jest związane z końmi ponieważ sama je uwielbiam . Są cudowne !
Myślę że się wam spodobało i że będziecie czytać dalej ...


sobota, 17 sierpnia 2013

Mery

Mery - Ma 18 lat i mieszka razem z Ojcem i 10 letnią siostrą w USA w stanie Teksas . Mają niewielką farmę .Straciła matkę w katastrofie lotniczej .Ojciec po jej śmierci bardzo troszczy się o jej bezpieczeństwo .
Mery bardzo chce iść na studia ale niestety finanse jej rodziny na to nie pozwalają .
Jej pasją są konie . Uwielbia na nich jeździć i jest w tym całkiem niezła .
Uwielbia kwiaty . Jej ulubionym jest fiołek . Jest raczej nieśmiała i słabo nawiązuje kontakty ze swoimi rówieśnikami .
Ma ciche marzenie aby kiedyś zostać aktorką kinową ale to tylko marzenie ...